sobota, 29 czerwca 2013

"Piksele" - film


http://www.youtube.com/watch?v=cq0rCrMY7Tk

Jak wspomniałem, raz w tygodniu będę  proponował do obejrzenia  jakiś  film.
Propozycja na dziś, to film „ Piksele „  -    komediodramat w reżyserii Jacka Lusińskiego.
Trudno jest w sposób prosty opisać fabułę tego filmu, ponieważ składa się z kilku historii powiązanych  luźno ze sobą pewnym telefonem komórkowym.
Pierwszą właścicielką telefonu jest Alicja (Anna Cieślak) – młoda i piękna fotoreporterka popularnego dziennika, która za wszelką cenę chce zrobić zdjęcie życia. Uważa, że wszystko, co spotka na drodze, może stać się tematem na pierwszą stronę: aktor, który potknął się na schodach („Znany aktor znów nachlany!"), letni domek gwiazdy („Przed czym się ukrywa?") czy były ubek koczujący w lesie („Poznał największe tajemnice polskich gwiazd"). Gdy telefon Alicji, w niecodziennych okolicznościach, trafia w ręce pracowników izby wytrzeźwień, okazuje się, że życie potrafi pisać znacznie dziwniejsze scenariusze!.


czwartek, 27 czerwca 2013

Zwierzyniec na roztoczu


Zwierzyniec,   to znakomite miejsce na weekendowy wypad.
Znajduje się kilkanaście kilometrów od Zamościa. Więc jak ktoś zwiedza to miasto, powinien też  odwiedzić   Zwierzyniec, który jest centralnym miejscem Roztoczańskiego Parku Narodowego.
Miejscowość  jest związana z rodem Zamoyskich. 
 Miasteczko zostało założone w 1589 r. jako wiejska rezydencja Zamoyskich. Stanął tu dworek myśliwski, a w okolicznych lasach utworzono rezerwat zwierzyny łownej, do którego sprowadzono żubry, łosie, jelenie, sarny i tarpany.  W XIX w. Zwierzyniec był siedzibą zarządu Ordynacji Zamoyskiej.
Obecnie, jest  popularnym letniskiem w dolinie Wieprza, ośrodkiem turystyczno-wypoczynkowym.
Ścieżka przyrodnicza na Bukową Górę należy do najcenniejszych i najciekawszych w Roztoczańskim Parku Narodowym. Z jej szczytu rozpościera się piękna panorama na zachodnią część Parku. Natomiast nad Stawami Echo znajduje się ostoja dziko żyjących koników polskich.

Miłośnicy pieszych wędrówek mogą zwiedzać miasto i okolice na kilku szlakach turystycznych RPN, zaś rowerzyści znajdą wiele oznakowanych i nieoznakowanych tras rowerowych. W upalne dni warto skorzystać z kąpieliska na stawach "Echo" i wypożyczalni sprzętu pływającego nad zalewem w Rudce lub spływu kajakowego po rzece Wieprz.



W samym miasteczku  koniecznie  trzeba zobaczyć barokowy kościół na wyspie z połowy XVIII w. św. Jana Nepomucena (zwany „na wodzie”, wystawiony przez rodzinę Zamoyskich jako wotum dziękczynne za narodziny syna Klemensa. Wnętrza pokrywają malowidła pędzla Łukasza Smuglewicza.




wtorek, 25 czerwca 2013

Nałęczów - uzdrowisko











Nałęczów jest miastem leżącym w województwie lubelskim. Ze względu na malownicze położenie, oraz sprzyjające zdrowiu powietrze przybywa tu dużo turystów z całej Polski. Nałęczów najbardziej jest znany z uzdrowiska,  w którym leczy się pacjentów z problemami kardiologicznymi. Kuracjusze mogą również skorzystać ze Spa, , które znajduje się na terenie uzdrowiska.  Całe uzdrowisko położone jest w pięknym, urządzonym w stylu angielskim, parku zdrojowym.
    Historia uzdrowiska Nałęczów rozpoczęła się w XIX wieku. Przy okazji poszukiwania na tych terenach rud żelaza, Antoni Małachowski odkrył, że wiele źródeł w jego posiadłości posiada walory lecznicze. Po przeprowadzeniu serii badań, urządza tu uzdrowisko z łazienkami, opiekę lekarską i aptekę. Ideę uzdrowiskową kontynuował nowy (od 1878 roku) właściciel Nałęczowa inżynier Michał Górski. Wydzierżawił on teren dzisiejszego uzdrowiska trzem lekarzom. Fortunat Nowicki, Konrad Chmielewski i Wacław Lasocki powołali spółkę do prowadzenia zakładu leczniczego. Około 1880 r. do Nałęczowa zaczęli zjeżdżać pierwsi goście. Chętnie bywali w Nałęczowie i tworzyli tu wybitni artyści, politycy i pisarze, m.in. Ignacy Jan Paderewski, Henryk Sienkiewicz, Henryk Siemiradzki. Bardzo mocno i wyraziście wpisał się w historię Nałęczowa Bolesław Prus, który przyjechał tu w 1882 roku leczyć się z agorafobii. Potem bywał w Nałęczowie często do ostatnich lat życia.
 "Złoty" okres Nałęczowa trwał do wybuchu I wojny światowej. Miasto, zniszczone przez okupantów w czasie pierwszej wojny światowej, powoli odradzało się w II Rzeczypospolitej. Nałęczów uzyskał status uzdrowiska w 1928 roku.   W 1954 roku powołano Przedsiębiorstwo Państwowe "Uzdrowisko Nałęczów", które przejęło zniszczone w czasie drugiej wojny światowej budynki Zakładu Leczniczego.

sobota, 22 czerwca 2013

"Wino truskawkowe" - film



http://www.youtube.com/watch?v=4CmdLHXFfJQ
http://www.youtube.com/watch?v=A-Y_2hLN3pg
 

Chociaż  treść  tego postu odbiega od  tematyki całego bloga. Ale postanowiłem, że  co jakiś czas bendę opisywał książki i filmy, które przeczytałem i zobaczyłem
Powiedzmy, że to  takie moje propozycje na sobotnie wieczory.

Zaczynam od filmu „Wino truskawkowe” , który jest koprodukcją Polsko- Słowacką
„Wino  truskawkowe”  to film wyreżyserowany przez Dariusza Jabłońskiego. 
Film jest adaptacją książki  Andrzeja Stasiuka - "Opowieści galicyjskie"
Jest to opowieść o warszawskim policjancie  , który w wyniku rodzinnej tragedii postanawia uciec z wielkiego miasta na zabitą dechami prowincję w Beskidzie Niskim.. Mała mieścina, w jakiej się znalazł, rządzi się swoimi niezmiennymi prawami. Komendant policji od lat jest tu ciągle ten sam, mężczyźni przesiadują w knajpie nad kuflem piwa a w niedzielę wszyscy idą na mszę. Jest też lokalna piękność, Słowaczka Lubica, w której kocha się pół miasteczka.
„Wino truskawkowe”, to film, który   nie jest filmem  o miłości, chociaż miłość jest w nim obecna. To nie jest komedia, chociaż bohaterowie mówią śmieszne rzeczy. To nie jest kryminał, chociaż główny bohater docieka, kto zabił.... To nie film obyczajowy, chociaż prowincja urzeka tu swoimi kolorami.  
Film był kręcony w   Jaśliskach, koło Dukli.
Spodobał mi się on ze względu na  swój  specyficzny „klimat” oraz scenerię, gdzie był kręcony. 


piątek, 21 czerwca 2013

Zamek w Krasiczynie






Kilka kilometrów od Przemyśla znajduje  się Zamek w Krasiczynie, który jest jednym z najcenniejszych zabytków architektury renesansowo-manierystycznej w Polsce.  
Ja byłem tylko przejazdem, więc zwiedziłem tylko sam Zamek. Niestety zabrakło czasu na pałacowy park. Jednak jak ktoś by zechciał zostać na dłużej, to może  skorzystać z oferty hotelu, który znajduje się w samym pałacu.

Zamek został pobudowany  w drugiej połowie XVI w.   przez kasztelana przemyskiego Stanisława Krasickiego.  
Wzniesiono go z miejscowego kamienia. Trzy skrzydła, wschodnie, południowe i zachodnie, a także niewielki odcinek skrzydła północnego potraktowano jako ściany parawanowe, czyli kurtyny. Przy skrzydle północnym usytuowano piętrowy budynek mieszkalny 
Jednak nieprzeciętny wyraz architektoniczny zamek zawdzięcza Marcinowi Krasickiemu, wojewodzie podolskiemu, jednemu z najwybitniejszych mecenasów sztuki dawnej Rzeczypospolitej.
Rozpoczął on przebudowę obronnego zamku  na rezydencję  wielkopańską. Mury parawanowe zwieńczono wieżą zegarową wraz z mostem łączącym zamek z dawnym traktem handlowym.
Charakterystyczne, otaczające budowlę cztery narożne baszty o nazwach: Boska, Papieska, Szlachecka, miały odzwierciedlać aprobowaną przez fundatorów hierarchię świata.
Chlubą  krasiczyńskiej  rezydencji  stała się kaplica zamkowa, której dostojność i nastrój zapewnić miały wiernym głębokie doznania duchowe.  Kaplica pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny mieściła się w Baszcie Boskiej. Kaplica  powstała  w latach 1607 – 1613.
W centralnej części znajduje się manierystyczny ołtarz główny, kolumnowy. Całość jest malowana i złocona. Po bokach ołtarza umieszczone są drewniane drzwi prowadzące do zakrystii. W nawie bocznej przy wejściu do kaplicy znajdował się sarkofag księżniczki Zofii Sapieżanki ( obecnie  została zrekonstruowana jego  górna część ).
Po bezpotomnej śmierci  Marcina Krasińskiego rezydencja przechodziła w posiadanie kilku rodów. Na obecny wygląd zamku duży wpływ miały działania Ludwiki z Mniszków Potockiej, która odziedziczyła dobra krasiczyńskie w 1751 roku.  Za jej czasów skrzydło północne rozbudowano o drugie piętro, urządzono pokoje drugiego piętra w skrzydle  wschodnim.
W 1835 roku rezydencja krasiczyńska  została kupiona przez Leona Sapiehę.
W posiadaniu Sapiehów  pałac przetrwał aż do 1939 roku.

środa, 19 czerwca 2013

Jezioro Solińskie





Kolejną, moją,  propozycją  na weekendowy wypad jest,   Jezioro Solińskie.
Jezioro znajduje się w województwie podkarpackim w pobliżu miejscowości Solina.  Kilkanaście kilometrów od Ustrzyk Dolnych ( piękne miasto, centrum Bieszczad, znakomite miejsce wypadowe na cały region).
Zbiornik ma powierzchnię ok. 22 km² i największą w Polsce pojemność (472 mln m³). Linia brzegowa jest długa na ok. 166 km.  Z licznie występującymi zatokami-ujściami, strumieniami. Niestety, tym razem byłem tylko na samej zaporze.
Jezioro Solińskie ze względu na swój urok przyciąga wielu turystów.
Na jego brzegach powstało kilka ośrodków rekreacyjnych, a na zachodnim brzegu jeziora znajduje się znana miejscowość uzdrowiskowa Polańczyk. Możliwość kąpieli istnieje na wyznaczonych kąpieliskach.  Zbiornik Soliński jest jednak dość popularny wśród żeglarzy i kajakarzy ze względu na walory krajobrazowe i mniej "skomercjalizowany" charakter niż np. Kraina Wielkich Jezior Mazurskich.
W sezonie letnim po jeziorze kursują stateczki wycieczkowe.

wtorek, 11 czerwca 2013

Zamek w Baranowie Sandomierskim


Myślę, że zwiedzenie  Zamku w Baranowie, to dobry pomysł na spędzenie letniego dnia. Położony jest w województwie Sandomierskim, przy trasie Warszawa – Rzeszów. O tym miejscu słyszałem już wcześniej i zawsze chciałem je zobaczyć,  więc jak byłem w Sandomierzu, to postanowiłem zajrzeć też  do Baranowa Sandomierskiego.  

   Zamek znajduje się 12 kilometrów od Tarnobrzega i około 30 kl. od Sandomierza.







   Nazywany jest  „Małym Wawelem”.  Ukształtowany na wzór królewskiego Wawelu.
Dobra baranowskie nabył Rafał Leszczyński w 1569 roku. Przy pomocy włoskiego architekta i malarza Santi Gucci’ego, nadał Zamkowi obecny kształt.
Obiekt założony jest na planie prostokąta, z czterema okrągłymi basztami w narożach oraz prostokątną wieżą pośrodku ściany frontowej. Trzy trakty mieszkalne: od północy, wschodu i zachodu, zamknięte ścianą parawanową od południa, obejmują wewnętrzny dziedziniec otoczony pięknymi dwukondygnacyjnymi krużgankami. Jest przykładem jednej z najlepiej zachowanych rezydencji magnackich w Europie.
Sama rezydencja jest  zachowana  w bardzo dobrym stanie. Wystrój, oraz wyposażenie wnętrz znakomicie oddają „ducha epoki”.

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Rewal

Witam wszystkich odwiedzających.
     Na tym blogu zechcę dzielić się swoimi wspomnieniami z  wakacyjnych wypadów. Nigdy nie posiadałem zdolności  pisarskich, więc nie wiem czy zdołam  zachęcić kogoś do odwiedzenia tych miejsc. A w większości, jak np. Rewal są naprawdę bardzo ładne i godne zobaczenia. Do tekstu dołączam jeszcze swoje zdjęcia, proszę o wyrozumiałość bo jestem amatorem. Pewnie, że można by było wkleić  zdjęcia prawdziwych fotografów, ale uważam, że jak to ma być mój blog to i zdjęcia też

Więc zaczynam od wspomnień z ostatniego lata,  czyli z Rewala.
  Jest,  to Wieś leżąca w zachodniej części wybrzeża woj. zachodniopomorskiego.  Rewal, to typowa miejscowość nadbałtycka. Mieszkańcy zajmują się głównie połowem ryb, a w czasie sezonu letniego turystyką. Ze względu na  swój urok, który niewątpliwie w Rewalu można odczuć, oraz właściwości prozdrowotne   powietrza, jest tu zawsze dużo ludzi. Ja osobiście nie trafiłem z pogodą, bo przez cały pobyt było zimno i deszczowo. Jednak ja nie nie przepadam za opalaniem na zatłoczonej plaży. Wolę spacery. Więc można powiedzieć, że pogoda była sprzyjająca. Byli też tacy, którym  deszcz i zimno nie przeszkadzało w plażowaniu. Ja wolałem jednak spacery. Poza tym w mieście można milo spędzić czas w knajpkach.






sobota, 8 czerwca 2013

Międzyzdroje


Kolejnym miejscem moich wakacyjnych wypadów były Międzyzdroje. Jest to jeden z najbardziej znanych kurortów Morza bałtyckiego. Miasto jest bardzo popularne wśród turystów. Więc jak ktoś szuka ciszy i spokoju, to tu raczej ich nie znajdzie. Jednak ilość atrakcji, których dostarczają Międzyzdroje rekompensują wszystko. Centralnym punktem, skupiającym turystów, jest molo. Dla mnie jest najładniejszym  z dotychczas widzianych ( może z wyjątkiem sopockiego).  Te oryginalne wykonane ławeczki z zadaszeniem, bardzo mi się podobają. Nocami, gdy jest oświetlone, nabiera specyficznego „klimatu”. Każdego dnia odpływa stąd statek wycieczkowy. Trasa rejsu zahacza o kilka  przystanków po stronie niemieckiej. Więc jak ktoś ma ochotę poopalać się u naszych sąsiadów, to może skorzystać z okazji. Taki rejs  serdecznie polecam każdemu. Jedną z wielkich atrakcji miasta jest coroczny festiwal Gwiazd w Międzyzdrojach. W tym czasie spotkanie gwiazd filmu i teatru jest bardzo częste. Osobiście bardzo mi się podoba to, że oprócz plaży samo miasto jest bardzo interesujące. Można tu jeszcze zobaczyć stylowe przedwojenne kamienice. Międzyzdroje, zawsze kojarzyć  mi się będą z





cudownymi zachodami słońca na plaży. To tylko nieliczne atrakcje tego miasta. Własnymi słowami nie potrafię oddać całego klimatu tego miejsca. Wspominając sobie to co jeszcze pamiętam z tamtych wakacji, wyszła mi to trochę taka broszurka reklamowa. Nic nie poradzę, tak zapamiętałem Międzyzdroje.